opowiadanie-blinger.blogspot

26 sie 2014

04. Don't do it to me

Lily’s POV:
          - Idziemy – odpowiedziałam ochoczo. Niezmiernie cieszyłam się, że Justin tak łatwo połknął haczyk. Byłam pewna, że nawet nic nie podejrzewał. Pójdzie mi łatwiej niż przeczuwałam.
            Ramię szatyna wylądowało na moim biodrze, gdy razem ruszyliśmy w stronę wyjścia. W drodze do samochodu chłopaka analizowałam to jak się przy mnie pewnie zachowuje. Starałam się zapamiętać jak najwięcej szczegółów, by potem bez przeszkód móc to opisać w artykule. W myślach planowałam również naszą rozmowę, by toczyła się według moich upodobań. Bieber otworzył przede mną drzwi swojego samochodu, czekając aż wsiądę. Uśmiechnął się zalotnie, wskazując na siedzenie. Odwzajemniłam gest, chcąc wzbudzić w nim jakieś emocje. Chwilę później znalazłam się w środku pojazdu, a chłopak do mnie dołączył.
            - Więc, gdzie mnie zabierasz? – Spytałam kokieteryjnie przeczesując kosmyki włosów. Odpalił samochód, widocznie myśląc nad odpowiedzią.
            - Na obiad, ale dokąd – zostanie tajemnicą, skarbie. – Czułe słówko, które wydostało się z jego ust wywołało dziwne uczucia ciepła w moim wnętrzu. Zbagatelizowałam je, znów skupiając się na zachowaniu mojego towarzysza.
            - To trochę niezręczne, nie sądzisz? – Usłyszałam jego zachrypnięty głos, który wyciągnął mnie z letargu.
            - Hmm? – Mruknęłam, nie wiedząc, o czym mówi.
            - To, że ciągle się na mnie gapisz – zaśmiał się uroczo, a ja miałam ochotę uderzyć się w twarz. Fakt, wpatrywałam się w niego. Kurde.
            - Zawsze jesteś taki bezpośredni? – Przewróciłam figlarnie oczyma, oczekując od niego odpowiedzi.
            - Zdarza mi się – rzekł wymijająco, subtelnie skręcając kierownicą.
Wbiłam wzrok w swoje dłonie i zacisnęłam usta w cienką linię. Przed oczami ukazały mi się nagłówki wszystkich popularnych młodzieżowych gazet ''Zdobyła Justina Biebera''. Na moją twarz wpełzł zwycięski uśmiech. 

           - Jesteśmy na miejscu - mruknął i posłał mi jeden z tych gwiazdorskich uśmiechów. Złapałam za klamkę samochodu i pociągnęłam do siebie otwierając drzwi. Nagle przy moim boku pojawił się Justin.
           - Ustalmy coś... Dzisiaj jesteś moją księżniczką i to ja będę otwierał Ci drzwi - wymruczał wprost do mojego ucha i złączył nasze dłonie. Jego słowa spowodowały falę gorąca przechodzącą przez moje ciało. Posłałam mu uśmiech i schowałam kosmyk włosów za ucho. Po zamknięciu samochodu, ruszyliśmy w stronę niewielkiego lasu. Chłopak wyglądał naprawdę gorąco. Ubrany w biały wykrojony w serek t-shirt, ciemne jeansy z niskim krokiem i czarno - czerwone jordany. Uwagę zwracał złoty, duży i pewnie cholernie drogi zegarek. Justin nie odezwał się do mnie słowem, a ja byłam mu za to wdzięczna - dzięki temu miałam więcej czasu na uporanie się z milionem myśli. Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce. Przed nami ukazała się niewielka plaża z przepięknym widokiem na morze. Po raz kolejny na moją twarz wpełzł uśmiech. Odwróciłam się do chłopaka i wyjęłam dłoń z Jego stalowego uścisku.
         - Wow... Tu jest niesamowicie! - wyrzuciłam ręce w powietrze - Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś - dokończyłam prawie szeptem.
         - Wiedziałem, że Ci się spodoba - oplótł swe ręce wokół mojej talii delikatnie mnie przyciągając - Jesteś głodna? - oblizał swe idealne usta i wbił we mnie wzrok. Bez zastanowienia złączyłam nasze wargi. Tak byłam głodna. Głodna Jego ust. Chłopak złapał moją twarz w dłonie i odrywając się od moich ust przycisnął swoje czoło do mojego.
        - Tęskniłem za Tobą - Chwycił moją rękę i pociągnął w stronę idealnie nakrytego stolika. Wiem, że zdobycie Justina to cel, sposób na wybicie się, zarobienie pieniędzy, ale muszę przyznać, że imponował mi tym co robił, jest chłopakiem, o którym zawsze marzyłam.
        - Napijesz się? - ze stolika podniósł butelkę szampana i uniósł brwi pytająco. Skinęłam głową i podałam mu bliżej kieliszek. Kiedy nasze naczynia napełniły się gazowanym napojem Bieber stuknął swoim kieliszkiem o mój śmiejąc się przy tym.
        - Żeby te spotkanie nie było ostatnim - powiedziałam posyłając mu przy tym uśmiech.
 - Chciałabyś? - spojrzałam na niego pytająco - No wiesz... - Schował ręce do kieszeni - Spotkać się jeszcze? - Dałabym sobie uciąć rękę, że Justin Bieber się zarumienił.
        - Gdzie Twoja pewność siebie kochanie? - Wstałam i wolnym krokiem do niego podeszłam. Swoje dłonie umieściłam na Jego ramionach i spojrzałam mu w oczy. Chłopak pochylił się i przycisnął usta do mojej szyi, błądząc po niej i szukając czułego miejsca. Po chwili je znalazł na co głośno jęknęłam. Jego dłonie czule przesuwały się po moich plecach, aż w końcu wylądowały na moich pośladkach.
        - Jesteś taka piękna - wyszeptał w moje usta i ścisnął mój tyłek. Powiedzenie, że byłam podniecona byłoby strasznym niedopowiedzeniem. To co robił ze mną ten chłopak... Czułam stado motylków wariujących w moim brzuchu. Kiedy Jego ręce zaczęły rozpinać rozporek zadrżałam. Chciałam Go tak cholernie bardzo, ale wiedziałam, że nie mogę zrobić tego teraz, to zniszczy mój plan.
        - Justin... - zaczęłam, kładąc dłonie na klatkę piersiową chłopaka - Muszę wracać do pracy, pamiętasz? - Delikatnie Go odepchnęłam. Chłopak oderwał ode mnie swe usta i spojrzał na mnie groźnie, głośno oddychając.
        - Nie żartuj, że mnie z tym zostawisz -  Wskazał na swoje spodnie. Cholera, naprawdę był podniecony. Odwróciłam wzrok i skrzyżowałam ręce na piersiach. Justin zacisnął szczękę i bez słowa ruszył w stronę auta.
Cholera.
To nie miało się tak skończyć.

***

Cześć! Na samym początku chcę Wam powiedzieć, że właściciel (w sumie właścicielki) się zmienił i od teraz to ja, będę prowadzić to fanfiction. Mam nadzieję, że spodoba Wam się to jak piszę i polubicie mnie. Z góry przepraszam za długość rozdziału. Z czasem na pewno się rozkręcę i rozdziały będą znacznie lepsze, ale trochę czasu na o na razie musicie dać mi oswojenie się z tym wszystkim. To moje pierwsze fanfiction, więc liczę na wyrozumiałość. Postaram się dodawać teraz rozdziały często i obiecuję, że następny będzie dłuższy. Koniecznie napiszcie jak Wam się podoba! 

YOU PART OF ME 



ONE LIFE


Jeżeli chcecie czytać coś co piszą dziewczyny to zapraszam właśnie na te dwa ff - you part of me oraz one life!



7 komentarzy:

  1. Matko w końcu rozdZiał!
    Piszesz bardzo dobrze! Wręcz genialnie! Ciesze się, że tu jesteś!
    P.S Judyta - strasznie fajne imię 💕💕

    OdpowiedzUsuń
  2. No więc rozdział jest świetny chociaż jest krótki ale rozumiem, że chcesz się oswoić i wgl.
    Jeżeli jest to twoje pierwsze opowiadanie to się nie zniechęcaj ;)
    No nic czekam na następny i weny życzę ;3

    Ps. zapraszam do mnie: http://jak-wielka-jest-sila-smierci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial nie moge sie doczekac nastepnego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że jednak ten fanfik nie został zawieszony, a jest dalej prowadzony, bo ma jedną z najlepszych fabuł z jakimi się spotkałam :) Życzę powodzenia i weny ! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, jak ja się cieszę, że już jest rozdział! :D
    Świetnie piszesz, naprawdę! <3
    Co do rozdziału - boski i mam nadzieję, że niedługo pojawi się nn :D
    Zapraszam również do siebie:
    labrer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń