opowiadanie-blinger.blogspot

13 cze 2014

01. Let's do this.

Lily’s POV:

            Wygładziłam materiał sukienki, stojąc przed wejściem do hotelu, w którym właśnie dzisiejszego wieczoru odbywał się bal charytatywny. Zostałam wyznaczona razem z dwoma dziewczynami z redakcji, jako delegacja, by później opisać całe wydarzenie. Pani Williams, nasza szefowa nie zawracałaby sobie nawet głowy tą imprezą, gdyby nie gość specjalny, jeden z najbardziej zaangażowanych celebrytów – Justin Bieber. Miał właśnie przerwę w trasie i postanowił zaszczycić nas swoją obecnością.

            Nie myślcie jednak, że jestem jak jedna z wielu dziewczyn, które na sam jego widok dostają ataku padaczki. Jest cholernie przystojny, to fakt, ale nie na tyle, bym chciała się za nim uganiać.  

            Przeszłam przez próg, dostając się tym samym do przestronnego holu. Wnętrze było jak wyjęte z bajki. Pod sufitem wisiały dwa kryształowe żyrandole, ściany w odcieniach brązu, a na podłodze znajdowała się lśniąca posadzka. Z głośnym stukotem ruszyłam przed siebie, dostrzegając coraz więcej ludzi dookoła. Skierowałam się w stronę sali balowej, bo właśnie tam umówiłam się z przyjaciółkami. 

            Pomieszczenie było po brzegi wypełnione ludźmi, przez co miałam trudności w przedostaniu się pod ścianę, przy której zauważyłam swoje towarzyszki. Uśmiechały się do mnie, obserwując mój męczący spacer. Kiedy w końcu bez przeszkód mogłam nabrać powietrza, poczułam długie ramiona oplatające moje ciało.

            - Lily! – Do moich uszu dostał się piskliwy głos Sharon. Jej ciemne włosy mnie połaskotały. 

            Miley stała oparta plecami o kolumnę, krzyżując na klatce piersiowej ręce. Pomachała mi dłonią i rzuciła zdawkowe „hej”. To nie tak, że nie lubiłyśmy się czy coś, ona po prostu zawsze była taka… inna. Odosobniona.

            - Nie sądziłam, że będzie tu aż tyle ludzi – stwierdziłam, łapiąc za kieliszek znajdujący się na tacy przechodzącego obok kelnera. Upiłam łuk, ogarniając wzrokiem tłum. Gdy cała jego zawartość spłynęła po moim gardle, odstawiłam naczynie na drewniany stolik, stojący tuż obok.

            - To wszystko przez tego lalusia – warknęła z dezaprobatą blondynka. Włosy Mils były dzisiaj idealnie zaczesany do góry i przygładzone żelem. Uwielbiałam tę fryzurę!

            Sharon spojrzała na nią z dystansem, dziwiąc się jak ktoś mógł tak kogoś nazwać. Brunetka była cholernie uczciwa, przez co zastanawiałam się, dlaczego pracuje w brukowcu. 
            - O kim mówicie? – Spytałam, nie będąc pewną czy moje przypuszczenia są słuszne.
            - Jak to o kim? O Bieber’ze! Przyjechał tu jakieś dziesięć minut i już zgrywa wielką gwiazdę – odezwała się ponownie Miley.
            - I ci wszyscy ludzie przyszli tylko dla niego? – Byłam totalnie zszokowana zaistniała sytuacją. 
            - Tak, na szczęście już wyprowadzili te szalone nastolatki – tym razem odpowiedziała mi Shar, która nie kryła zdegustowania. 
            - Oh, przestańcie – on nie może być taki zły! – Zachichotałam, ale kiedy zauważyłam uniesione brwi blondynki, zamilkłam.   
            - Zaraz chyba sama się przekonasz – usłyszałam stłumiony przez krzyki głos Sharon. Obróciłam się w stronę, z której dochodził hałas i zostałam oślepiona przez flesze aparatów. Poprawiłam swoje włosy, obserwując zaistniałą sytuację. Paparazzi przepychali się, by być jak najbliżej gwiazdy. O wilku mowa! Justin’owi w końcu udało się wydostać, dzięki czemu bez przeszkód mógł skierować się… w naszą stronę? 
            - Witam panie – powiedział, mrugając jednym okiem, czym totalnie mnie zaskoczył, bo jego wzrok utkwiony był na mnie. Nie patrzył nigdzie indziej, tylko na moją twarz.
Posłałam mu mały uśmieszek, po czym tak po prostu odszedł, podchodząc pod podium. Stanął, poprawiając mikrofon. Wszyscy wpatrywali się w jego postawną sylwetkę.
            - Dobry wieczór, panie i panowie – zachrypnięty głos rozniósł się po sali, a ja nie potrafiłam oderwać wzroku od tej idealnej twarzy. 
            - Mam zaszczyt być obecnym na balu, zorganizowanym, by zebrać pieniądze na dofinansowanie biednych państw Afryki. Dlatego proszę o to, by nie zwracać na mnie dzisiaj zbytniej uwagi, a poświęcić swoją energię i dostępne pieniądze, by wesprzeć ten wspaniałomyślny cel. Miłej zabawy – dokończył i zszedł ze schodów. Sądziłam, że nikt nie przejmie się jego prośbą, jednak krzyki ucichły i nigdzie nie potrafiłam dostrzec światła aparatu. Wyparowali? 
            - Zapatrzony w siebie dupek – warknęła Miley, krzywiąc usta. Szatyn znów przeszedł obok, tym razem bez obstawy. Spojrzał na mnie ukradkiem, gdy ja podziwiałam jego ciało.
            - Ale jaki przystojny – zwróciłam się do przyjaciółek, czując tworzące się na moich licach rumieńce. 
            - Czyżby nasza Lily wpadła? – Zachichotała słodko brunetka, klepiąc mnie delikatnie w ramię.
            - Nie rozśmieszaj mnie – odpowiedziałam, krzyżując ramiona. 
            - Nadal nie rozumiem, po co Williams kazała nam tu przyjechać – stwierdziła z goryczą Mils. 
            - To wszystko przez Justin’a – odpowiedziała automatycznie Shar, rzucając jej spojrzenie w stylu „jesteś głupia czy głupia?”. 
            - Ja staram się być gdziekolwiek mnie wyśle – zagryzłam nerwowo wargę.
            - Lily… - zaczęła Miley, a ja już wiedziałam, co chce mi powiedzieć.
            - Tak, tak, nie zauważy mnie dopóki nie wykażę się czymś nowatorskim, już słyszałam tę śpiewkę – odpysknęłam, nadto agresywnie.
            - Nie kłóćcie mi się – odezwała się ciemnowłosa. - Już wolałam jak rozmawiałyśmy o Bieber’ze. Wkurzona, zaczęłam nerwowo przenosić ciężar ciała z jednej nogi na drugą. Nagle poczułam jakby w moim mózgu pojawiła się jasna, świecąca żarówka.
            - Co ty powiedziałaś? – Spytałam, podekscytowana.
            - Że wolałam jak już gadałyście o Justin’ie? – Sharon była zdezorientowana, gdy na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech.
            - A ty? Mogłabyś powtórzyć? – Zwróciłam się do krótko ściętej blondynki. 
            - Lil, przepraszam.
            - Nie, powtórz – stanowczo powiedziałam.
            - Że powinnaś czymś zaskoczyć redaktorkę. Jakiś nowy pomysł czy inne gówno – nie patrzyła na mnie, a szkoda, bo w tamtej chwili w moich oczach na pewno pojawiły się iskierki.
            - Kocham was! – Pisnęłam, obejmując natychmiast ich ciała.
            - Dusisz nas – zaśmiała się jedna. Uwolniłam je z żelaznego uścisku.
            - Sorrki – rzuciłam, łapiąc się za rozgrzane policzka. 
            - Może należą się nam jakieś wyjaśnienia? – Srogi głos Miley zaniepokoił mnie, jednak, gdy dziewczyna uśmiechnęła się, wiedziałam, że mogę mówić.
            - Wyobrażacie sobie naszą gazetę z wielkim nagłówkiem na pierwszej stronie – „Jak zdobyć idola nastolatków?”. 
            - Zwariowałaś – to jedyne, co udało się wydusić Sharon.
            - Oczywiście, że nie! To będzie hit – zaśmiałam się.
            - Naprawdę coś z tobą nie tak. Nie uderzyłaś się przypadkiem? – Dłoń Mils wylądowała na moim czole, w celu sprawdzenia temperatury.
            - Przestańcie histeryzować – powiedziałam, zrzucając jej rękę.
            - Ty chyba nie wiesz, na co się porywasz, dziewczyno – blondynka była widocznie przejęta.
            - Rozumiem, że zależy ci na tym cholernym awansie, ale czy chcesz zadzierać z milionami beliebers? Przecież jego fani cię zakatują.
            - Powiem wam coś jeszcze. To nie będzie taki zwykły artykuł, bo mam zamiar mu złamać to serce. Najpierw rozkochać, potem zostawić. Czy to nie faceci zawsze tak robią? Tym razem role się obrócą, a ja na tym zgotuję niezłą posadkę – powiedziałam, rozglądając się dookoła.
            - Miley, nie możemy teraz panikować. Przecież nikt nie ma pewności, że on z nią będzie chciał nawet rozmawiać – dotarł do mnie cichy głos Sharon.
            - Czyli wątpisz we mnie? – Zaśmiałam się sarkastycznie.
            - Tak, obstawiam, że nawet, jeśli się z nim umówisz to on z tobą zerwie nim miną te dwa tygodnie, a twój plan spali na panewce – zimne spojrzenie Mils wylądowało na mojej twarzy.
            - Czyli co? Zakład? – Byłam pewna, że propozycja ciemnowłosej to jedynie dowcip, jednak postanowiłam skorzystać z okazji i zanim mogła cofnąć swoje słowa, chwyciłam dłoń blondynki. Ku mojemu zaskoczeniu nie wyrywała się, rzuciła jednak zdawkowe pytanie:
            - Co zdobywa wygrany?
            - Rację – mój głos brzmiał jakby wcale do mnie nie należał, przez co poczułam dreszcze.
            - Obie powariowałyście – zaśmiała się Sharon, „przecinając” nasz uścisk.
            - A więc do dzieła – odróciłam się od nich, kierując się stanowczym krokiem w poszukiwaniu sławnego szatyna.  

Justin’s POV
- Wyglądasz jak pedał w tym garniturze. – Chaz parsknął śmiechem, poprawiając kołnierz czerwonej koszuli. Sam kucnąłem, by zawiązać sznurówki czarnych butów i wyprostowałem się.
            - A Ty jak wyciągnięty psu z gęby. Czerwona koszula i niebieskie jeansy? Gdzieś ty się, człowieku, urodził – uśmiechnąłem się pod nosem, przybijając piątkę z własną podświadomością. – Muszę jakoś normalnie wyglądać przy tobie. Gdzie jest Ryan?! – krzyknąłem, będąc gotowym do wyjścia.
            - Jestem już, jestem! – zasalutował, wchodząc do garderoby Tourbusa i zagwizdał. – Wow, ale się wystroiłeś.
            Zjechałem wzrokiem od jego stóp aż po samą głowę i stwierdziłem, że przebywam z idiotami. Nie dość, że Chaz połączył swoje części garderoby w fatalny sposób to jeszcze Ryan przywdział na siebie czerwone spodnie.
            - Idziemy na imprezę charytatywną, a nie do club’u. Wiecie o tym, prawda? – wsunąłem iPhona do kieszeni spodni i przeczesałem ułożone włosy. Chłopaki wymienili spojrzenia i w tym samym momencie wzruszyli ramionami.
            - Wrzuć na luz, Bizzle. Ostatnio zrobiłeś się strasznie ckliwy. – usłyszałem głos młodego bruneta, kiedy wychodziliśmy z busa i wsiadaliśmy do czarnego Van’a, którym mieliśmy udać się na imprezę.
            - I zapatrzony w siebie.
            - Boże, moje włosy, jak ja wyglądam?!
            - Gdzie moja pianka?!
            - Kto ruszał mojego laptopa?!
            Po kilku minutach przedrzeźniania mnie, Chaz i Ryan pokładali się ze śmiechu na tylnych siedzeniach samochodu. Przewróciłem oczyma i zwilżyłem wargi końcem języka w momencie, gdy zatrzymaliśmy się przed hotelem. Do moich uszu od razu dobiegły piski zgromadzonych gapiów i skandowanie mojego imienia, zauważyłem również flesze aparatów. Wziąłem głęboki wdech i łapiąc za klamkę, otworzyłem drzwi samochodu.
- Justin, jak skomentujesz ostatnie plotki na temat twojego rasizmu? – uniosłem do góry brwi, słysząc pytanie jednego z fotoreporterów. – Czy coś cię łączy z Barbarą Palvin? Kiedy masz zamiar wydać nową płytę? - Postanowiłem to wszystko ignorować, bo gdybym się odezwał, rozsiałbym jeszcze większe powody do wymyślania przeróżnych rzeczy na mój temat.
Kiedy wreszcie udało mi się przedostać do wnętrza hotelu obejrzałem się za chłopakami. Nie zdziwił mnie widok Chaz’a i Ryan’a, którzy wygłupiali się do kamery i chętnie odpowiadali na każde zadane im pytanie.
            - Dzień dobry, panie Biebier. Za chwilę ma pan wystąpienie. – wysoki mężczyzna ubrany w szary garnitur ułożył dłoń na moich plecach i gestem ręki zaprosił mnie do sali.
Od razu wyłapałem ciekawskie i podniecone szepty na mój temat oraz to, że niemal każdy tutaj mi się przyglądał. Poprawiłem mankiet koszuli i przeszedłem wzdłuż sali, żeby dostać się na scenę.
Trzy dziewczyny stały zaraz przy stole na którym znajdował się poncz, więc nie było mowy, żebym obok nich nie przeszedł chcąc znaleźć się przy mikrofonie. Swoją drogą – czarna, idealnie wykrojona sukienka jednej z nich aż prosiła się o rozerwanie jej. Przywdziałem więc na twarz swój „firmowy” uśmieszek i wlepiłem wzrok w twarz młodej dziewczyny.
- Witam panie. – mruknąłem, puszczając do nich oczko i znowu przeniosłem swój wzrok na moją Boginię Czarnej Sukienki. Tak idealnie na jej leżała, że musiałem nerwowo poprawić spodnie modląc się w duchu, by mój organizm nie zareagował zbyt szybko.Skierowałem się natychmiast na podium.
- Dobry wieczór, panie i panowanie. – poprawiłem mikrofon, chrząkając cicho. - Mam zaszczyt być obecnym na balu, zorganizowanym, by zebrać pieniądze na dofinansowanie biednych państw Afryki. Dlatego proszę o to, by nie zwracać na mnie dzisiaj zbytniej uwagi, a poświęcić swoją energię i dostępne pieniądze, by wesprzeć ten wspaniałomyślny cel. Miłej zabawy. – w jednym momencie flesze aparatów zgasły, piski i podniecone szepty umilkły, a ja zszedłem ze sceny.
- Normalnie, Bieber, przemówienie roku! – Chaz klepnął mnie po plecach, kiedy usiadłem przy naszym okrągłym stoliku. Sądząc po ich zachowaniu i pustych już kieliszkach zdałem sobie sprawę, że zdążyli się już nawalić.
- Coś gadał do tych panienek? – Ryan skinął głową w stronę trzech dziewcząt i posłał im szeroki uśmiech.
- Jezu, zachowuj się. – mruknąłem, łapiąc za kieliszek szampana, by po chwili wlać w siebie gorzki trunek. – Po prostu się przywitałem.
- Ta blondyna ma niezłe cycki. – brunet wlepiał swoje spojrzenie w kierunku tematu naszej rozmowy, a ja zerknąłem ukradkiem na moją Boginię Czarnej Sukienki.
- Nawet jej do pięt nie dorastasz. – Ryan parsknął śmiechem, łapiąc się za serce. – Nie twoja liga, Butler.
- Ciekawe kto je tu przysłał. – przejechałem palcami po brodzie, podpierając się na kolanie.
- To są dziennikarki, na bank. – Chaz uśmiechnął się tryumfalnie, wypinając pierś do przodu. – Nie rozmawiają z nikim, stoją na uboczu, udają niedostępne. Wszystko po to, by pewnie opisać potem to całe przedstawienie z punktu widzenia osoby trzeciej. – wzruszył ramionami, wlewając kolejny kieliszek szampana w siebie.
- Ale ty jesteś mądry. – głos Ryan’a wywołał we mnie falę śmiechu, więc parsknąłem krótko.
- Jakoś nie wierzę, że są aż tak niedostępne.
- Proszę cię, Chaz. Spróbowałbyś podbić do którejś z nich to zmieszałyby Cię z błotem albo w ogóle zignorowały. Czekają na jakąś sensację, dopiero wtedy działają. – przysłuchiwałem się w znudzeniu wymianie ich zdań, sunąc opuszkami palców po uchwycie pustego już kieliszka.
- Bieber, ty jesteś sensacją. Weź się przewróć na krześle czy coś. – Chaz klepnął mnie mocno w plecy i parsknął śmiechem. Spiorunowałem go wzrokiem.
- To nie może być błahostka. Sensacją byłby na przykład pijany Justin dobierający się do którejś z kobiet tutaj – przewróciłem oczyma. Mieli niezłą zabawę.
Nagle Chaz się wyprostował, uśmiechnął szeroko ukazując rządek swoich białych zębów i klasnął w dłonie. Jego zachowanie oznaczało jedno – kolejny durny pomysł.
- Bizzle, idź podbij do którejś z nich. Ciekawe co wtedy powiedzą. – Szczerzył się do mnie szeroko, a ja miałem ochotę pozbawić go tego chytrego uśmiechu.
- Daj sobie spokój, Chaz. Mam teraz na głowie płytę. Nie wyrabiam, a co dopiero jak musiałbym się użerać do tego z jakąś panienką z taniego pisemka. –
hciałem jak najszybciej odsunąć ten temat na bok, jednak na próżno.
- Oj, no dawaj, Bieber. Tak czy siak zostawisz ją po tygodniu, dwóch i wymigasz się natłokiem pracy i obowiązków. Jak zawsze zresztą. – Ryan przeszedł na stronę Chaza, argumentując się. – Chyba ty, sam Justin Bieber, idol miliona nastolatków na całym świecie się nie poddajesz z powodu jakiejś panienki, co?
Miarka się przebrała. Wyprostowałem się na krześle i poprawiłem kołnierz wystającej spod marynarki koszuli, rozpinając dwa guziki przy szyi i wyciągnąłem dłoń w kierunku Chaz’a. – Dwa tygodnie, nie więcej, a ona będzie we mnie zakochana po uszy. 
Brunet uśmiechnął się szeroko i nachylił nad stołem, by uścisnąć moją dłoń. Zakład został przyjęty, a ja zdałem sobie sprawę, że tym wszystkim nagrabię sobie jeszcze więcej kłopotów. Ale nikt nie ma prawy tłamsić mojej wyższości i poczucia męskości.
- I zacznij lepiej od teraz, bo jedna z nich właśnie idzie w naszym kierunku – głos Ryan'a spowodował, że podniosłem się z krzesła, odwracając w stronę, gdzie stały trzy dziewczyny. Wygładziłem dłonią marynarkę i uśmiechnąłem się nonszalancko, gdy moja Bogini Czarnej Sukienki okazała się obiektem zakładu.

____________________________



SERDECZNIE PODZIĘKOWANIA DLA CEVILII AUROHL ZA WYKONANIE DL NAS SZABLONU. ZACHĘCAMY TAKŻE DO WSTĄPIENIA NA JEJ FANFICTION PT."BLINGER"


Cześć, czołem!
I tak oto meldujemy się na posterunku z pierwszy rozdziałem. 
Chciałam Was poinformować, że highlyaboveski pisze z punktu widzenia Lily, a ja - czyli Ann - z punktu widzenia Justina. 
Zapraszamy również na nasze własne opowiadania:




Do następnego! xoxo
- Ann

56 komentarzy:

  1. Raaany! Pierwszy rozdział, a jaki emocjonujący *-*
    Mówię tu o tych zakładach, no, no. :D Naprawdę pomysł na fabułę świetny, a autorki - świetnie zgrane!
    Czeka na to, co będzie dalej!
    Powodzenia <3
    ~ Drew.
    http://glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. asdfghjk nie moge się doczekać następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  3. juz kocham te opowiadanie jdbndbdbdnnd /@KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomomomomo... Robi sie ciekawie ;3 cEkam na nn :)
    @JustinowaLova

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero pierwszy rozdział, a ja już jestem zakochana w tym opowiadaniu. Nie mogę się doczekać następnego i jestem ciekawa co wymyślicie. Czekam i weny życzę :)
    http://person-who-changed-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Oww nie mogę się doczekać następnego *-* xx / @Ola_Szit_

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się doczekac następnego <3 /@aniulka09

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne. Ciekawa fabula naprawdę. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Uzależniam się hahaha, jestem ciekawa dalszych rozdziałów, już widzę jak to się dalej potoczy. Wyczówam miłość ♥

    @Sweet_lieber tak przy okazji mogłabym wiedzieć kto robił wam szablon?

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwie laski się zgrały i wyczyniły cudo na blogspocie w sferze fanfiction i opowiadań. Dwie świetne pisarki.... no tylko padać na kolana!:)

    Pozdrawiam -C
    ps; mam nadzieję, że szablon się dobrze sprawuje xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to pisz dalej !! Pierwszy raz czytam o Justin'ie


    Kaya

    OdpowiedzUsuń
  14. juz sie nie moge doczekac nastepnego!! swietna fabula

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny rozdział jak i pomysł. Oczywiście czekam na dalsze rozdziały.

    LadyLorence
    www.tlumaczenie-bound.blogspot.com
    www.tlumaczenie-cabin-fever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy rozdział i na dodatek taki świetny i ten zakład. Wydaje się ciekawy:P Czekam na dalszą część. :)
    Zapraszam do siebie http://beadofword.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajny rozdział :D
    Już nie mogę się doczekać co z tego wszystkiego wyniknie. Będzie się działo ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. super !!! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebisty!!! :D ona chce go uwieść i on ją hah czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejciu świetne opowiadanie! Dodaje do ulubionych na moim blogu o Justinie http://deeplonlygirl.blogspot.com/. Czekam na następny rozdział <3 informuj mnie o rozdziałach <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne opowiadanie!Dodaje do ulubionych na moim blogu http://deeplonlygirl.blogspot.com/.Czekam na kolejny rozdział <3 informuj mnie o rozdziałach <3

    OdpowiedzUsuń
  22. dopiero 1 rozdzial, a ja juz to kocham. to jest genialne, a sam styl pisania jest swietny i mi się podoba. oby kolejny rozdzial szybko sie pojawil x

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne ! nie mogę się doczekać kolejnego dodaj szybko ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapowiada się ciekawie :D czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny! Od razu mnie wciągnął i z niecierpliwością czekam na NN :3

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniałe opowiadanie <3 Czekam na dalsze rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pierwszy rozdział bardzo ciekawy , czekam na kolejne , ciekawi mnie jak to wszystko się potoczy ♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ooooo !!!! Boże umarłam !! ;* Macie talent <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Podoba mi się :) @belieberbbee

    OdpowiedzUsuń
  30. Omomomomomom <3 rozdział zarąbisty <3 czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  31. czytam czytam czytam jaka fajna fabuła podoba mi się to xx świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny :) Czekam na kolejne rozdziały ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. To jest genialne, świetnie piszecie :) @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  34. No i się zaczyna ;) Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo mi się podoba i mam nadzieję ma dość szybkie dodanie następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Boooski xx
    Cieszę się, że dostałam link do tego opowiadania ♥
    mam pytanie...czy jesteście wstanie powiadomić mnie na TT /@swaggg_bitches?
    była bym mega wdzięczna xx
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  37. Czekam na następny ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Boski *.*
    Czekam na następny !
    + zapraszam do siebie http://yolo-bieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. GENIALNY BLOG! AŻ BRAK MI SŁÓW! CZEKAM OCZYWIŚCIE NA WIĘCEJ! POZDRAWIAM! :*:* <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Jest cudowny. Już się nie mogę doczekać następnego! Mogłaby prosić o informowanie mnie o nowym rozdziale na twitterze? @improudinjustin z fóry bardzo dziękuję! ;) xo /rodziewicz

    OdpowiedzUsuń
  41. To jest świetne! :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo dobry rozdział. Czekam na kolejny :) @believeinmeduke

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam to fanfiction :) xx

    OdpowiedzUsuń
  44. super, tego rodzaju opowiadania zawsze mi brakowalo! :) troche cos mi z jakiegos filmu podjezdza tzn jak stracic chlopaka w iles tam dni czy cos takiego. laska tez pisala artykul itp :)
    no coz widze inspiracja czy cos ;)
    to tyle
    dodajcie juz nowy ;)
    pozdrawiam
    @biebzxxu

    OdpowiedzUsuń
  45. Spodobało mi się! Czekam na nn!! ;33

    OdpowiedzUsuń
  46. to jest zajebiste czekam na więcej !!!! lofciam was <3

    OdpowiedzUsuń
  47. Ummm, chyba to ff dołączy do listy moich ulubionych *.*

    OdpowiedzUsuń
  48. Cudowny *__* Jestem ciekawa co wyjdzie z tego :D

    OdpowiedzUsuń